Witajcie!
Ups! Złe wieści teraz będą :-)
Zapewne większość z Was kupuje pieczywo w sklepach i marketach które same to pieczywo wypiekają. Prawda? Świeże i chrupiące prosto z pieca! Jeszcze ciepłe i jakże pięknie pachnące już od wejścia! Kto się na to nie kusi?
No ale niestety...musimy Wam troszkę otworzyć oczy. Te wszystkie sklepy i markety nie mają na swoim terenie piekarni. Mają jedynie zautomatyzowany piec. Wszystkie te ciepłe, chrupiące i pachnące produkty przyjeżdżają do nich w gotowej zamrożonej formie. W dodatku są już częściowo podpieczone. W sklepie jedynie są rozmrażane i dopiekane, dzięki temu wydają się być świeże i naturalne. A tak naprawdę nie mamy pojęcia ile czasu spędziły w zamrażarkach i chłodniach zanim dotarły do sklepu, nie wiemy też czy im się "po drodze" nie rozmroziły i nie zostały zamrożone ponownie. Nie stwierdzicie tego, bo po obróbce w "sklepowym piecyku" zawsze wyglądają na świeżutkie.
Ktoś pewnie powie "No to co że mrożone, ważne że kupuję świeże pieczywo, bo przed chwilą upieczone". No i tu mamy dla Was znowu złe wieści. Zazwyczaj unika się pieczywa pakowanego w folię, bo niby jest nie świeże lub chemiczne. Ale szczerze mówiąc to w tych marketach jedynie takie pieczywo polecimy, bo przynajmniej możemy przeczytać jego skład. Pieczywo świeże z półki nie daje nam komfortu poznania jego składu. Od biedy czasem napiszą że wyprodukowane z ciasta głęboko mrożonego. I choć w naszym kraju prawo zobowiązuje sprzedawcę do umieszczenia takiej informacji, to niestety niewielu się do tego stosuje. W każdym razie rzadko taką informację znajdziemy w widocznym miejscu. Na pewno pochwalimy za to sieć Tesco, bo przynajmniej u nas, na każdej półce jest o tym informacja.
Ale idźmy do sedna. Pieczywo w formie głęboko mrożonej do dopieczenia na miejscu jest wytwarzane nie w piekarni ale w ogromnym zakładzie przemysłowym które produkuje tysiące tego typu "egzemplarzy" każdego dnia. Dlatego właśnie w większości sklepów i marketów znajdziecie świeże pieczywo wyglądające dokładnie tak samo jak w innych. I często nawet mają te same nazwy.
Czy to nie powinno dawać do myślenia? Nam dało i zbadaliśmy trochę ten temat.
Co ważne dla antychemika?!
Przede wszystkim okazuje się że takie przygotowene do odpieku pieczywo może zalegać w magazynach(chłodniach) nawet pół roku! Co więcej tego typu mrożone ciasto najczęściej zawiera masę dodatków chemicznych, polepszaczy, aromatów... Choćby chemiczne alergeny: na przykład ropionian wapnia (E-282) przeciw pleśniom czy konserwujący sorbinian potasu (E-202). Zawierają również "substancję do przetwarzania mąki" czyli chemię polepszającą właściwości mąki, która w tych produktach jest najpodlejszej jakości (czyt, najtańsza). Ale jest jeszcze gorszy temat, mianowicie L-cysteina (E920) która uzyskiwana jest z piór kaczek, ale niestety głównie z ludzkich włosów !!! która też poprawia właściwości mąki i pieczywo wychodzi bardziej sprężyste i bardziej idealne. Przynajmniej przez pierwsze kilka godzin :-)
W Polsce niby jest zakaz stosowanie L-cysteiny z włosów, ale nie jest zakazane sprzedawanie pieczywa z ciasta głęboko mrożonego. A właśnie nasze sklepy i markety kupują gotowe ciasto mrożone pochodzące głównie z chin i wtedy już nikt nie bada czy jest tam L-cysteina czy nie. Pełne przyzwolenie. A uwierzcie nam, właśnie każde takie chińskie ciasto zawiera tą "niehigieniczną :-)" chemię.
Do tego dochodzą jeszcze substancje spulchniające, aromaty, barwniki i konserwanty. A więc w tym niby świeżym, chrupiącym i pachnącym pieczywie okazuje się że jest bardzo niewiele faktycznego pieczywa!
No to co z tym zrobić skoro ostatnio już wszędzie mamy takie pieczywo? Jednak nie wszędzie. W każdym mieście czy większym czy mniejszym, w wielu wsiach mamy nadal tradycyjne piekarnie! Jeśli sami nie znamy takiej piekarni i jej właściciela, to popytajmy naszych znajomych, rodziny. Ktoś Wam zawsze poleci piekarnię z "dziada pradziada" gdzie faktycznie kupicie pieczywo wytwarzane naturalnie, na prawdziwym zakwasie i z prawdziwej mąki dobrej jakości. I to pieczywo wcale nie będzie droższe. Sieci sklepów czy marketów muszą płacić za transport, przechowywanie etc. więc cena u nich i tak nie jest niska. Dlaczego więc płacić tyle samo lub więcej za pieczywo chemiczne, skoro możemy mieć naturalne?
Kolejnym argumentem będzie to, że pieczywo z ciasta głęboko mrożonego na drugi dzień nie nadaje się praktycznie do niczego - robi się kruche, wiórowate albo po prostu zaczyna gnić i pleśnieć podczas gdy naturalne pieczywo może co najwyżej zacząć obsychać i czerstwieć, ale nadal jest smaczne i zdrowe.
Ktoś pamięta jeszcze ? :-)